top of page

Nowy rok, nowe plany, planery i strategie, czyli planowanie rozwoju



Nowy Rok - wiadomo planowanie, postanowienia i wielkie nadzieje z tym związane.

W moim przekonaniu już na dzień dobry, włącza się czerwona lampka i bunt na pokładzie. Wszystko tylko nie postanowienia noworoczne. (!)


Moim zadaniem nie ma nic bardziej zniechęcającego i słomianego od "postanowień noworocznych". Pojawiają się tak samo szybko jak znikają i w obu przypadkach nikt nie wie dlaczego.


Jakiś czas temu zajmowałam się analizą niepowodzeń planowania i na podstawie wniosków jakie wyciągnęłam wiem, że jest to zjawisko powszechne.

Istnieją dwie główne przyczyny tego, że nasze plany dają w łeb:


- niedopasowana do danego przypadku metoda planowania,

- zbyt ambitne podejście do swoich możliwości i ignorowanie siły starych nawyków, bez całościowego ujęcia procesu zmiany,


Te proste wnioski pozwalają nam zrozumieć dlaczego po starcie w nowe plany lądujemy na zapasowym lotnisku lub kończymy katastrofą w niewyjaśnionych okolicznościach.


Jedyna dobrą stroną planowania na początku roku to fakt, że ten moment daje nam szersze spojrzenie, którego bardzo często nam brakuje w ciągu roku a startując w nowy rok istnieje duża szansa, że jednak spojrzymy na swój świat z odpowiednim dystansem.


Czyli jednym słowem nie umiemy się zmieniać i planować - po prostu :)


Dlaczego?

Bo nikt Nas tego nie nauczył. Nie było w szkole przedmiotu, który by miał za zadanie nauczenia nas zarządzania sobą i wdrażaniem zmian by osiągać określone cele.


Nie da się ukryć, że to dość szerokie zagadnienie i wymaga nieco wiedzy z kilku dziedzin jak; neurologia, psychologia, medycyna czy techniki uczenia się.

Jednak głównym elementem jest "chęć zmiany"


Krótko mówiąc, jest dokładnie tak jak w dowcipie :


- Ilu trzeba psychologów żeby zmienić żarówkę?

- To zależy czy żarówka chce zmiany :)


Dlatego zanim zaczniemy cokolwiek planować i zmieniać zatrzymajmy się

i zastanówmy, co tak naprawdę jest nam potrzebne, co chcemy zrobić i jak

się rozwijać i co w tych działaniach osiągać. Ważne jest też to, co nas kształtuje i co zatrzymuje. Jak chcemy się czuć i kim stać w przyszłości.


Dopóki tego sobie nie określimy, to idziemy raczej w kierunku eksperymentowania a nie tworzenia własnych rozwiązań na własne potrzeby.


Jeśli na przykład budujemy dom, czyli inwestujemy swój czas i pieniądze w spory projekt, to wówczas myślimy o tym do czego będzie nam służył i jak dopasować projekt do naszego trybu życia i potrzeb jakie mamy?

Dzięki temu wiemy jakie ten dom musi spełnić funkcje.


Z projektem własnego rozwoju jest dokładnie tak samo i wprowadzanie zmian również wymaga procesu budowania w sobie nowych przyzwyczajeń oraz dostrzegania potrzeby ich zaistnienia po coś.


No właśnie - każdy z nas funkcjonuje w innym świecie ma inne przekonania i inne przyzwyczajenia oraz ograniczenia. Właśnie z tego względu trzeba dobrze przemyśleć i osadzić swoje plany.


Owszem fajnie by było zacząć biegać od stycznia, ale czy to jest dobry pomysł dla kogoś kto ma małe dzieci i dodatkowo astmę oskrzelową? Raczej niekoniecznie - no właśnie dlatego potrzebna jest "pomysłowa analiza" - tak nazywam proces szukania swoich własnych rozwiązań.


Oczywiście kuszące są gotowe plany, szablony, wzory, planery, gdzie jedyną Naszą decyzją w procesie planowania jest wybór koloru okładki. Tego typu rozwiązania bywają tak samo pomocne jak i zniechęcające, kiedy widzimy, że ambitnie zapełniamy kilka stron na początku roku, a reszta jest pusta. Mam kilka takich notesów na półce :)


Jedną kwestią tutaj jest nasz słomiany zapał, ale również to, że planer wymyślony przez kogoś bardzo rzadko pasuje do Nas i jest w nim zbyt wiele rzeczy, które jeszcze dodatkowo musimy modyfikować.


Nawet kalendarze zapisujemy w chaotyczny sposób, bo raz chcemy pisać zgodnie z datowanymi dniami a raz niekoniecznie, bo szkoda zostawiać puste miejsca i nadal mamy wrażenie, że jest gdzieś problem i bałagan.


Osobiście przed końcem roku poszukiwałam notesu lub kalendarza i żaden nie sprostał moim wymaganiom, po czym pomyślałam, ze zrobię formatkę graficzną z zamysłem na to, co ja zwykle zapisuje i uwzględnię ilość potrzebnego na to miejsca i dostosuje dowolność daty (do wpisania) żeby nie było jak z kalendarzem :)


Dzięki temu mam plik PDF, który mogę wydrukować w dowolnej (potrzebnej) ilości i wpiąć w segregator lub nawet wysłać do drukarni żeby zrobili mi z tego notes. Można powiedzieć , że moje potrzeby stały się ciekawym początkiem nowego projektu.


I to jest właśnie sedno sprawy we wprowadzaniu zmian - chwycenie tematu we własne ręce i dostosowanie go do siebie i swoich potrzeb. To jest metoda na generowanie trwałych i potrzebnych zmian ale i metoda działania w każdym kierunku.


Oczywiście fajnie jest lecieć na autopilocie (co generalnie jest mocno przereklamowane), ale to nie generuje w nas kreatywności, satysfakcji i nie powoduje naszego samodzielnego rozwoju w dalszej perspektywie, czego sobie

i Wam życzę w Nowym Roku 2022.


Pozdrawiam Małgosia z Milimetriks






31 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page