top of page

Praca zdalna , spełnienie marzeń czy przekleństwo? Czyli jak zmieniłam swoje życie.

Świat pędzi do przodu a my ciągle szukamy rozwiązań żeby się w tym pędzie nie pogubić.

Przez wiele lat pracowałam na etacie w małych i dużych firmach, w różnych działach i na różnych stanowiskach.

Jednak życie i warunki w jakich funkcjonuje, (np. mieszkanie w trzech miejscach na raz i bycie żoną pilota linowego oraz mamą wiecznie chorującego przedszkolaka ) pokazały mi, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie jest praca zdalna na własny rachunek. Sporo czasu zajęło mi dojście do takich wniosków, jednak cieszę się że tak się stało, bo jestem w swoim żywiole i uwielbiam ten stan rzeczy, ale może odpowiem na pytanie: jak to faktycznie wygląda ?

Oczywiście wiadome jest że nie każdy odnajdzie się w takiego rodzaju pracy. Nie mniej jednak praca na etacie dla mnie była mega nudna i przygnębiająca, nie miałam za wiele do powiedzenia i żadna inicjatywa z mojej strony w sumie niewiele zmieniała. Robiłam to co zawsze i zarabiałam tyle co zawsze. Nie da się ukryć, że na etacie turlamy się w machinie, płyniemy z prądem i są tacy którzy to lubią i ja to rozumiem. Ale często pracujemy z tymi z którymi musimy pracować i nie jest istotne, że atmosfera jest męcząca, bo jak nie stresy, "dedlajny", to znowu, plotki, złośliwości i niezdrowa rywalizacja. Ale jak już mamy tego wszystkiego dość, to idziemy na urlop albo zwolnienie lekarskie i regenerujemy się, żeby znowu się produkować u kogoś w firmie i każdego dnia mozolnie budować jego dobrobyt - no bo przecież nie swój.

No właśnie zdaje się, że takim najbardziej decydującym elementem są tutaj zarobki, choć wewnętrzna stabilizacja emocjonalna jest również ogromną wartością. Na etacie mamy poczucie bezpieczeństwa, choćby takie pozorne, bo zawsze może nas ktoś zwolnić, ale jednak czujemy się pewniej. Czy się stoi... itd. Natomiast samodzielnie zdobyty kawałek chleba, wydaję się być trudniejszym celem, choć wiele osób uważa że praca w domu to marzenie. Dlaczego?

Po pierwsze nie musisz się martwić o dojazd do pracy i możesz zaoszczędzić sporą ilość czasu pomijając bezsensowne spotkania, dziwne szkolenia, czekanie na jakieś decyzje itp. Nie dzielisz się z szefem zarobionymi pieniędzmi i pracujesz gdzie, kiedy i z kim chcesz. Jeśli masz takie przekonania i właśnie dlatego decydujesz się na freelancing to pakujesz się w kłopoty.

Rzeczywistość pracy samodzielnej jest jednak bardziej skomplikowana.

Szczególnie kiedy masz słabość do Facebooka, YouTube i innych rozpraszaczy i pokus, które zabierają nam czas. Trzeba mieć świadomość faktu, że każdego ranka wstajesz z łóżka, aby zmierzyć się z listą rzeczy do zrobienia, którą wcześniej musisz sam ze sobą ustalić. Jest to wyzwanie dla mnie bardzo ekscytujące a dla innych z kolei bardzo przytłaczające.

Plusów mamy wiele :

- Pominięcie korków i tłoku w metrze,

- Wolność i decyzyjność,

- Lepsze zarobki i większą elastyczność,

- Możliwość rozwoju i równowagę psychiczną ,

- Większe możliwości wykorzystania swoich talentów,

- Niezależność finansową,

- Umiejętność zarządzania swoim czasem wolnym,

- Ustalanie samodzielne swojego czasu pracy.

Najważniejsze żeby plusy nie przesłoniły minusów, takich jak:

- Brak wyraźnego podziału między pracą, a życiem rodzinnym,

- Brak określonego czasu pracy,

- Brak płatnych urlopów i zwolnień lekarskich,

- Brak możliwości zrzucenia odpowiedzialności za błędy na kogoś innego

- Potrzeba żelaznej konsekwencji i determinacji w działaniach,

- Potrzeba zdobywania i inwestowania w kluczowe umiejętności:

a jest ich wiele : samodzielne planowanie i ustalanie działań, wielozadaniowość, motywacja, nowe narzędzia i oprogramowanie, techniki wydajnej pracy itp.

Jednak, kiedy wypracujesz już własny rytm , praca z domu może być świetnym rozwiązaniem.

Poniżej znajdują się wskazówki dotyczące pracy w domu, których nauczyłam się od czasu, gdy ponad dwa lata temu odeszłam na dobre z biura.

Chodzi o to żeby stworzyć i dostosować do siebie harmonogram pracy i w razie potrzeby elastycznie go modyfikować. W zależności od sytuacji elastyczność może się zmieniać. Jako freelancer w dużej mierze mam autonomię w określaniu, kiedy, gdzie i jak wykonuję pracę.

Natomiast, jeśli jesteś zdalnym pracownikiem w zespole pracującym w pełnym wymiarze godzin, Twój harmonogram może być ściślej ustalony. Bez względu na to w jakim trybie obecnie pracujesz, warto się zaopatrzyć w kilka sprawdzonych wskazówek, dzięki którym można postawić swój własny harmonogram.

  1. 1. Zwróć uwagę, kiedy jesteś najbardziej produktywny ?

Jedną z najbardziej wyzwalających części przejścia od pracy w pełnym wymiarze godzin do pracy na własny rachunek była świadomość, że struktura tradycyjnego dnia pracy nie musi mieć zastosowania. Typowy poranek, kiedy pracowałam w biurze, często przychodziłam na długo przed wszystkimi innymi. Wiadomo - na spokojnie wszystko przeczytam, przejrzę zaplanuję i zastanowię się, a nawet zrobię najtrudniejsze rzeczy , które wymagają skupienia. Jednak nie czułam się dobrze, pakując się wcześnie, co oznaczało, że wychodziłam równo ze wszystkimi, więc w zasadzie byłam frajerką i ulegałam presji otoczenia no i moja wydajność i kreatywność spadała do zera przez przemęczenie.

Na szczęście, jako freelancer, czy też jako pracownik zdalny, mam możliwość zaplanowania dnia poza standardowymi godzinami pracy. Teraz, kiedy budzę się o 5:30 lub 6:00, siadam do biurka i zaczynam pisać. A kiedy moja popołudniowa wydajność spada po południu, nie czuję się winna robiąc przerwę w południe i ćwicząc jogę by rozciągnąć mięśnie. Jeśli jesteś nocnym Markiem, sową lub kimś kto pracuje lepiej w nocy, może cię obowiązywać inny harmonogram. Zastanów się, kiedy jesteś najbardziej produktywny i kiedy to możliwe, zorganizuj dzień pracy wokół tych okresów.

  1. 2. Ustal własny harmonogram.

Po określeniu okresów szczytowej wydajności nadszedł czas na ustalenie rutyny. Postaraj się wstać o określonej godzinie i pracować do określonego czasu, w przeciwnym razie łatwo wpaść w przekonanie, że każdy dzień może być dniem wolnym.

Ustawienie parametrów czasu pracy pomaga zachować kontrolę. W niektórych przypadkach jest

to również obowiązkowe. Programujemy w pewien sposób swoje ciało i umysł dzięki czemu nie ulegamy pokusom wstawania zbyt późno. Myślę, że łatwiej mają w tej kwestii mamy, bo wiadomo trzeba wstać i dzieciaki wydelegować do szkoły a potem można pracować.

  1. 3. Jednak pamiętajmy o elastyczności.

Chociaż struktura jest ważna, daj sobie miejsce na modyfikacje w razie potrzeby. Jednym z darów pracy w domu jest większa elastyczność; marnotrawstwem byłoby nie korzystanie z tego dobrodziejstwa.

Osobiście oznacza to pozwolenie sobie na drzemkę w południe, jeśli źle spałam poprzedniej nocy (brak snu, działa fatalnie na jakości mojej pracy). To właśnie przerwy i odpoczynek sprawiają, że jesteśmy kreatywni i produktywni, więc pamiętajmy o tym.

  1. 4. Pracuj w weekendy… albo nie

Kiedy zaczynałam przygodę z freelancingiem, czytałam książkę Stevena Kinga pt. "Poradnik rzemieślnika" , w której pisał że wstawał codziennie rano i pisał określoną ilość stron - bez znaczenia czy były dobre i czy trafiły do książki - po prostu tworzył rutynę. Odpoczywając w weekendy - dajemy sobie czas na oddech i dystans - no i pracując w weekend niewiele tak naprawdę możemy załatwić, więc to dobry czas by odpocząć. Bywają jednak weekendy kiedy od dwóch do trzech godzin w sobotę rano - kiedy wszyscy śpią - i ja cichutko pracuje. Czas wydaje się mniej zagracony, ponieważ nie otrzymuję tylu e-maili, i rozpoczynam tydzień czując że nadrobiłam sobie jakieś drobne zaległe sprawy i jestem do przodu. Z tego co wiem, freelancerzy, są podzieleni na ten temat. Niektórzy np. programiści pracują dzień i noc przez 10 dni żeby wykonać duży projekt w szybkim tempie - dostać extra wynagrodzenia za to i wyjechać na 2 tygodnie do ciepłych krajów. To zależy od rodzaju pracy i możliwości z tego wynikających i oczywiście od naszej koncepcji.

  1. 5. Tak czy inaczej, ustaw granice.

Obejmuje to poświęcenie czasu na ćwiczenia, wyjście na zewnątrz i zjedzenie prawdziwych posiłków.Praca w domu, która eliminuje wyraźne rozróżnienie między życiem zawodowym a osobistym, może z łatwością przełożyć się na pracę przez cały czas.

Integralną częścią udanego harmonogramu jest uświadomienie sobie, że „czas wolny” nie jest słabością - to siła. Na początku swojej samodzielnej pracy ciągle miałam wrażenie, że musze robić więcej i przerwy skracać - aż do chwili, gdy zdałam sobie sprawę, że fizycznie nie tylko czuje się lepiej, gdy ćwiczę, ale także poprawiła się myślenie. Patrzenie w ekran przez osiem godzin to przepis na odrętwiałe zdolności poznawcze, brak myślenia koncepcyjnego niezależnie od tego, czy jesteś w biurze, czy nie. Dobrym pomysłem jest połączenie pracy przed komputerem z robieniem obiadu - czyli przerywaniem jednego, drugim. Nie dość, że mamy zrobioną robotę to jeszcze coś zjemy dobrego i nie z pudełka odgrzanego z mikrofali w biurze.

  1. 6. Weź dni wolne!

Ponownie, jedną z najtrudniejszych rzeczy w pracy z domu jest poczucie, że możesz - i dlatego powinieneś - pracować cały czas. Jest to oczywiście przepis na wypalenie i przemęczenie.

Zostając freelancerem tracisz przywileje pracownicze takie jak płatny urlop lub zwolnienie lekarskie , ale kto powiedział że nie możesz sobie wymyśleć swoich przywilejów, np. praca w ulubionej kawiarni w każdy czwartek, lub 4 dni buntu w miesiącu, kiedy robisz tylko to, na co masz ochotę.

Zanim zaczęłam przygodę z freelancingiem, nie wyobrażałam sobie, że można sobie pomieszać prace z drobnymi przyjemnościami. Ponieważ opracowałam rutynę i przystosowałam się do życia poza biurem, doszłam do przyjemności płynnego harmonogramu. Dostęp do świata w czasie, gdy większość ludzi jest uwięziona za biurkiem, to dar. Możliwość ustalenia własnego harmonogramu oznacza również, że możesz zdecydować, kiedy uparta walka z nieproduktywnością może być lepiej rozwiązana jutro.

A dzisiaj można skoczyć do biblioteki ( w której nie ma nikogo) i wreszcie na spokojnie wybrać sobie coś do poczytania. Można wybrać się na wystawę lub do kina (gdzie prawie nie ma nikogo). Można też pozałatwiać urzędowe sprawy , bo też w środku dnia idzie to jakoś sprawniej.

Rutynowe działania są kluczowe, ale nie można się ich trzymać zbyt sztywno, szczególnie w kreatywnej pracy. Udawanie ( przed samym sobą ) , że coś się robi przez 6h niczego nie zmieni, ale jeśli skoczymy na zakupy i zrobimy cos w tym czasie w domu, żeby potem z nową energią podejść do zadania - zrobimy je w 1h. Więc jakby nie patrzeć mamy jeszcze 3h w zapasie. Pamiętajmy jednak żeby nie odkładać zadania na zbyt długo, by w efekcie potem je zignorować.

  1. 7. Zwalczanie samotności.

Nie zawsze musisz pracować samotnie w domu, czasami może to być przygnębiające, ale wystarczy wyjść do kawiarni lub czytelni, albo wynająć biurko na dwie godziny w jakimś coworkingu lub zaplanować sobie jeden dzień w tygodniu na spotkania z klientami z twojego miasta. Ja uwielbiam fakt, ze codziennie mogę tworzyć inny klimat w pracy przez słuchanie innej muzyki lub przebywanie w innym miejscu. Można poza tym dbać bardziej o swoje relacje z rodziną i ze znajomymi, umawiając się z nimi popołudniami - oni też na tym skorzystają, bo jak zawsze sami nie mają czasu, żeby to zorganizować, podczas gdy ja mam swój harmonogram 😀😉.

  1. Ciesz się z tego kim jesteś i jak pracujesz.

Motywacja, dobra energia i poczucie własnej wartości to elementy, które są potrzebne w każdej pracy. Pamiętaj, aby się nie zadręczać własnymi oczekiwaniami i nie krytykować siebie samego, a odwrotnie - powiedz sobie, że jesteś super pracownikiem we własnej firmie i prowadzisz swój biznes naprawdę najlepiej jak potrafisz, ucząc się codziennie nowych rzeczy i doskonaląc swoje umiejętności. Tworzysz miejsce pracy takie samo jak inni, tyle że na własnych zasadach, co wymaga dodatkowych umiejętności i większego zaangażowania w planowanie i strategię , ale dla mnie właśnie to jest cudowne i uwielbiam to robić czego i Wam wszystkim życzę. Powodzenia.

Małgosia z Milimetriks Graphic Studio


12 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page